Aktualności | Gliwiccy rzemieślnicy świętowali 80-lecie. Wciąż są potrzebni bardziej niż kiedykolwiek

kobieta i mężczyzna

fot. K. Kuczyńska-Budka Fb

Gliwiccy rzemieślnicy świętowali 80-lecie. Wciąż są potrzebni bardziej niż kiedykolwiek

Published: 15.09.2025 / Section: Dzieje się 

Nie fabryki, nie technologie, ale ludzie z fachową wiedzą i narzędziami w ręku. To na nich opiera działalność organizacja, która od ośmiu dekad kształtuje lokalny krajobraz gospodarczy, pielęgnując rzemieślniczą tradycję i przygotowując kolejne pokolenia fachowców. 13 września Cech Rzemiosł Różnych i Przedsiębiorczości w Gliwicach świętował 80-lecie działalności. Jubilat nie tylko pamięta o tradycji, ale patrzy odważnie w przyszłość.

Uroczystości zorganizowane z tej okazji miały w sobie wszystko: powagę, wspomnienia i wielką wiarę w sens rzemiosła. Pojawiła się też prezydent Gliwic, Katarzyna Kuczyńska-Budka, która nie ukrywała uznania: – Cech to nie tylko instytucja z historią. To serce środowiska, które buduje miasto od podstaw – dosłownie. Dziś, kiedy ręczne rzemiosło często przegrywa z masową produkcją, warto przypominać, jak ogromną wartość mają umiejętności, które wymagają lat nauki, precyzji i pasji – podkreśliła.

Ludzie z zawodem, nie z przypadku

Dziś gliwicki cech zrzesza ponad 120 rzemieślników: od fryzjerów po mechaników, od piekarzy po krawców. Wspólnie dbają nie tylko o poziom fachu, ale i o to, by nie zgasło zainteresowanie zawodami, które przez lata były fundamentem lokalnych społeczności. Andrzej Zarzycki, Starszy Cechu, mówi o tym bez patosu, ale z siłą przekonania: – To nie są łatwe zawody. Ale bez nich nie będzie chleba, usług, naprawy auta, uczesania, porządnego muru. Nie będzie też dumy z własnej pracy. Rzemiosło to kręgosłup codzienności.

Cech pośredniczy w umowach o naukę zawodu, organizuje egzaminy, prowadzi szkolenia, współpracuje ze szkołami i instytucjami. I robi to z ogromnym sercem, czego dowodem jest choćby „Miasteczko Rzemiosł” – wydarzenie, które przyciąga setki uczniów i pokazuje, że rzemiosło może być inspirujące.

Historia z charakterem

Cech narodził się tuż po wojnie – najpierw jako Powiatowy Cech Fryzjerów. Pierwsze spotkanie odbyło się w prywatnym mieszkaniu przy ul. Zwycięstwa. Potem była własna siedziba przy ul. Raciborskiej 2 – budowana dosłownie własnymi rękami gliwickich rzemieślników. Z czasem dołączyły inne branże i tak powstała instytucja, która przez dziesięciolecia stała się nieodłączną częścią miasta.

W dorobku ma medale im. Jana Kilińskiego, akt zbratania z cechem nyskim, ale przede wszystkim – dziesiątki tysięcy wykształconych uczniów i zakładów, które trzymają się na powierzchni dzięki ludziom, nie procedurom.

Z przyszłością na warsztat

Dziś, gdy z jednej strony zainteresowanie podjęciem zawodów rzemieślniczych spada, a z drugiej – ludzie coraz bardziej cenią sobie czyjeś manualne umiejętności, wiedzę, pasję i kunszt, warto podkreślić jedno: rzemiosło to profesjonalizm. I warto robić wszystko, by młodzi uwierzyli, że dobrze być fachowcem.  

(kik)